15 kwietnia 2012

Wywiad z Keo

Podczas naszego ostatniego pobytu w Rumunii wpadliśmy w odwiedziny do Keo, który odpowiedział na kilka naszych pytań związanych z muzyką, jego nowym singlem we współpracy z Dru oraz popularnością w naszym kraju :) Zapraszamy do oglądania i czytania!



- Skąd wzięła się twoja pasja do muzyki?
- Zaczęło się kiedy miałem 12 lat i moja mama kupiła mi elektryczne pianino, wydaje mi się, że to był prezent gwiazdkowy i od tamtego dnia nie umiem się rozstać z muzyką. To było jak objawienie, od pierwszego momentu dotknięcia klawiszy i prób gry, komponowania własnych utworów. Sądzę, że od razu rozwinęła się we mnie pasja do tworzenia piosenek i komponowania muzyki. Słuchałem wtedy U2, Michaela Jacksona, to były te stare dobre czasy, a ich muzyka miała na mnie wielki wpływ. Już w wieku pięciu lat byłem fanem Michaela Jacksona. To miało duży wpływ na moją pasję do muzyki. Nie potrafię spędzić ani jednej minuty bez myślenia o niej. Ludzie zawsze pytają mnie o to, co jest moją pasją poza muzyką, a ja nie wiem co im odpowiedzieć, bo muzyka to moja jedyna pasja, to właśnie najbardziej kocham robić.

- W ciągu swojej kariery próbowałeś swoich sił w różnych stylach muzycznych. W którym z nich czujesz się najlepiej?
- Stylem, który najbardziej mi odpowiada jest pop rock. Mimo to lubię odkrywać inne klimaty i brzmienia. Pracuję też z innymi artystami, więc staram się próbować różnych stylów. Najbardziej troszczę się o zachowanie tego "klimatu Keo", bez względu na typ muzyki, niezależnie od tego czy piosenka jest mniej lub bardziej rockowa, popowa albo dance. Zawsze próbuję mieć ten znak rozpoznawczy, osobowość, którą ludzie mogą rozpoznać i usłyszeć. To dla mnie bardzo ważne.

- Jakiej muzyki słuchasz prywatnie?
- Jak już wcześniej mówiłem, moim pierwszym ukochanym wokalistą był Michael Jackson. I Prince. Słuchałem też dużo U2, Stevie Wondera i ta muzyka miała na mnie największy wpływ na początku. Teraz słucham wielu różnych artystów reprezentujących różne style, ostatnio bardzo podoba mi się Kanye West. Lubię artystów, którzy mają coś wyjątkowego do przekazania, bardziej imponują mi wykonawcy, którzy mają swój własny "wszechświat" w który cię wciągają. Nie jestem fanem konkretnych piosenek, wydaje mi się, że w historii muzyki jesteśmy w punkcie w którym piosenki mają większą moc niż artyści je wykonujący. Może jestem staromodny, bo bardziej interesuje mnie artysta. Kiedy usłyszę coś, co mi się spodoba, staram się dowiedzieć więcej o artyście, zapoznać się z resztą jego twórczości.

- Co w tworzeniu muzyki lubisz najbardziej? Sam proces kreacji czy reakcje ludzi na gotowe dzieło?
- To bardzo ciekawe pytanie, sam zawsze się zastanawiam co wolę bardziej: samotną pracę w studiu przy pianinie czy bycie na scenie przed tysiącami ludzi, którzy śpiewają piosenkę razem z tobą. Myślę, że to dwa zupełnie różne uczucia i mam to szczęście, że mogę uczestniczyć w obu tych procesach. W większości przypadków piosenkarz jest tylko wykonawcą, a nie twórcą utworu. Mam tę możliwość i szczęście wykonywania obu. I sam nie wiem, lubię je po równo. Jestem totalnie uzależniony od gry na pianinie i komponowania nowych piosenek, tak samo jak i od bycia na scenie i możliwości doświadczenia tego szalonego klimatu, ludzi śpiewających razem z tobą. To dwa różne odczucia, ale tak samo świetne.

- Jak doszło do współpracy z Dru?
- Menadżerem Dru jest mój bardzo dobry znajomy, Ivan Berry, który jest bardzo ważną osobą w kanadyjskim przemyśle muzycznym. Jest również menadżerem Masari'ego, który w zeszłym roku przyjechał do Bukaresztu z Ivanem w poszukiwaniu kilku piosenek o "rumuńskim" brzmieniu. Z Masarim zrobiliśmy 3 piosenki, jedna z nich, "Dancing for your life", stała się jego singlem. Później Ivan powiedział, że powinienem spróbować współpracy z Dru, który jest bardzo utalentowany i ma ten specyficzny klimat, nie do końca hip hopowy, bardzo melodyczny, który współgrałby z moim stylem. Przesłuchałem kilka jego piosenek i zapoznałem się z pomysłem na "Take it easy", które wtedy było tylko bitem i fragmentami wykonywanymi przez Dru. Piosenkę napisał Rob Wells, który jest bardzo znany w USA i Kanadzie, tworzył piosenki dla m.in. Justina Biebera i Backstreet Boys. Byłem pod wrażeniem możliwości pracy z tak świetną ekipą, więc sam stworzyłem refren, ponieważ chciałem żeby to było coś co reprezentuje mój styl i osobowość. Nie chciałem śpiewać czegoś, co tak naprawdę nie byłoby "moje", a sądzę, że refren jest "mój", nawet jeśli piosenka jako taka nie jest w stylu pop rock. Tak powstało "Take it easy". Mieliśmy mnóstwo zabawy przy kręceniu videoklipu, chociaż było potwornie zimno. Mieliśmy bardzo ciężko zimę w Rumunii, nie wiem jak to było w Polsce, ale u nas to był prawdziwy hardcore. Po zdjęciach byłem bardzo chory przez jakieś 2-3 tygodnie, ale wszystko wyszło świetnie i mam nadzieję, że piosence się powiedzie. Klip pojawił się dopiero kilka tygodni temu i reakcje są bardzo dobre, z czego bardzo się cieszę.



- Czy w takim razie możemy spodziewać się albumu?
- Tak, na pewno, mam dużo piosenek, które są już skończone albo prawie skończone i bardzo chciałbym wydać album. W zasadzie myślałem o wydaniu dwóch albumów: jednego na rynek międzynarodowy, w języku angielskim, a drugiego w Rumunii, z piosenkami po rumuńsku. Ludzie tutaj lubią słyszeć swój ojczysty język, czują się bliżej związani z artystą. Więc sądzę, że będą to dwa albumy.

- Kim chciałeś zostać jako dziecko?
- To bardzo podchwytliwe pytanie... Prawda jest taka, że chciałem być Batmanem, jednak wygląda na to, że musiałem zostać Keo. Ciągle jednak chciałbym być Batmanem... Nie, żartuję ;)

- Porozmawiajmy o Polsce... Co wiesz o naszym kraju? Masz świadomość swojej popularności tutaj?
- Miałem tę przyjemność dowiedzenia się, ze ludzie w Polsce słuchają mojej muzyki i bardzo mnie to cieszy, dziękuję wam bardzo za wasze wsparcie. Mam rodzinę mieszkającą w Polsce i powiedzieli mi mnóstwo fantastycznych rzeczy o waszym kraju. Bardzo chciałbym was odwiedzić, jeszcze nie miałem takiej możliwości, ale mam nadzieję, że nastąpi to wkrótce. Słyszałem, że macie dobre jedzenie, niezłą wódkę, piękne dziewczyny i wspaniałych ludzi, więc bardzo chciałbym przyjechać jak tylko nadarzy się okazja.

Cóż... Miejmy więc nadzieję, że następnym razem zobaczymy się z Keo w Polsce :)

5 komentarzy: